Jakiś czas temu moja przyjaciółka Kinga nominowała mnie do Facebookowego wyzwania, które polegało na tym, by przez dziesięć dni dzielić się przejawami swojej kreatywności i przy okazji zapraszać do zabawy inne osoby.
Zadanie to dało mi wiele radości, ale też okazało się nieco kłopotliwe. Bo czym tak naprawdę jest kreatywność?
Na to właśnie pytanie (w ramach ostatniego dnia Facebookowego wyzwania) postaram się odpowiedzieć w dzisiejszym Dyrdymale!
Uwaga, nowość! Tego Dyrdymała możesz także posłuchać w wersji audio!
Kreatywność, a sztuka
Zauważyłam, że kilka osób, które zostały zaproszone do zabawy (czasem nie bezpośrednio przeze mnie, tylko przez moich znajomych), były tą nominacją mocno zaskoczone lub przerażone. Bo czym oni – osoby, które nie malują wspaniałych obrazów, nie piszą mniej lub bardziej rymowanych wierszy lub nie komponują muzycznych symfonii – mieliby się pochwalić?

Obrazki ilustrujące dzisiejszego Dyrdymała są zdjęciami oraz rzutami ekranu, które wykonałam w ramach Facebookowego wyzwania.
W opisie każdego z nich zamieszczę komentarz, jaki napisałam do nich na Fejsie.
W tym przypadku opis brzmiał: ładne zdjęcie dwóch popsutych czajników, którym staram się znaleźć nowych właścicieli na grupie „Uwaga, śmieciarka jedzie”.
Tymczasem (jak podaje chociażby Wikipedia) – kreatywność oznacza umiejętność stworzenia czegoś nowego. I ten „twór” nie musi mieć niczego wspólnego ze sztuką. Wszak kucharz przyrządzający posiłek lub ogrodnik sadzący kwiaty w taki sposób, by w przyszłości dobrze wyrosły – również muszą wykazywać się kreatywnością.

Od jakiś dwóch tygodni przeprowadzam eksperymentalne zazielenianie mieszkania. Eksperymentalne, bo sieję dużo, różnorakich roślin po to, by zobaczyć, które z nich najbardziej będą mi odpowiadały, by za rok – skupić się głównie na nich.
A ponieważ chcę wiedzieć, gdzie co rośnie – dodatkowo z patyczków do lodów skrupulatnie tworzę tabliczki z nazwami poszczególnych roślinek.
To natomiast rodzi pytanie, gdzie leży granica? Które z wykonywanych przez nas czynności jeszcze są kreatywne, a które przestają już takie być? I czy należy tu stosować jeden, sztywny podział, czy też do każdego przypadku podchodzić indywidualnie? Czyli wracając do naszego kucharza i ogrodnika – przyrządzanie których dań i wykonywanie jakich, ogrodniczych czynności, noszą znamiona kreatywności?
Kreatywność, czyli tworzenie?
Inne pytanie brzmi: czy efektem kreatywności zawsze musi być stworzenie czegoś? Tu znów, wracając do Wikipedii – odpowiedź brzmi: nie, bo kreatywność to myślenie prowadzące do uzyskania oryginalnych i stosownych rozwiązań
.
Kreatywność oznacza więc umiejętność nieszablonowego rozwiązywania problemów. A czy tym samym nie jest spryt lub zaradność?

Zgodnie z ogólnopolskim zwyczajem, u mnie sobota też jest dniem porządkowania i wszelkiego typu sprzątania. Dlatego przez pół dnia kreatywnie się leniłam, byle tylko uniknąć roboty. Z tej kreatywnej „pracy” nie ma jednak zdjęcia, bo nie chciało mi się go zrobić. ︎:P
W końcu jednak (niestety!) zmusiłam się do ogarniania mieszkania. A że raz w miesiącu porządnie porządkuję rybkom akwarium (w „normalnym trybie” po prostu raz na tydzień podmieniam 10l wody i czyszczę filtry), to dziś – inaczej, niż wczoraj – zdjęcie ogrodnictwa podwodnego. ︎:) Bo w tych comiesięcznych, akwariowych porządkach, chodzi między innymi o to, by przystrzyc mech oraz inne roślinki, a także o przesadzanie rzeczy, które się rozkrzewiły tam, gdzie akurat ich brakuje. A to chyba wymaga odrobiny kreatywności. ︎;)
Na tym jednak problemy z definicją kreatywności się nie kończą, bo dalej Wikipedia podaje, że:
Intuicyjnie proste zjawisko kreatywności, w rzeczywistości jest procesem bardzo złożonym. […]
W przeciwieństwie do wielu innych zjawisk, w nauce nie ma jednej uniwersalnej, autorytatywnej definicji kreatywności. […] W literaturze psychologicznej można znaleźć ponad 60 różnych definicji kreatywności.
Skoro więc kreatywność jest pojęciem tak szerokim, to czy w ogóle ma ona jakieś „granice”?
Wszystko zależy od nas!
Napisałam na wstępie, że Facebookowe, kreatywne wyzwanie, okazało się dla mnie nieco kłopotliwe. Wynikało to z tego, że początkowo miałam dość „wąską” definicję kreatywności. Potem – głównie podczas podglądania, jak ze swoimi kreatywnymi wyzwaniami radzą sobie inni – odkryłam, że kreatywność ma wiele, różnych oblicz.

Dziś kreatywność kulinarna i dwa zdjęcia zamiast jednego [tu tylko druga fotografia, bo pierwsza ilustruje całego Dyrdymała]. Pierwsze z wczoraj, drugie z dzisiaj. A na zdjęciu mule (czyli małże lub omułki). Pierwsze w wersji francuskiej, po marynarsku. Drugie – po tajsku. Obydwie opcje były dobre, choć w tych drugich sos wyszedł zbyt wodnisty. No, ale co najważniejsze – nie tylko te mule przyrządziłam, ale też – jadłam je pierwszy raz w życiu! ︎:)
Przez ostatnie kilka dni zastanawiałam się też nad tym, czym tak naprawdę jest kreatywność. I odkryłam, że jej przejawy możemy znaleźć absolutnie wszędzie – nawet podczas wykonywania odtwórczych i powtarzalnych czynności. W końcu wykonywanie tych czynności zwykle kreatywnie modyfikujemy w taki sposób, by jak najwygodniej i najszybciej je przeprowadzić.

Dziś nie będzie zdjęcia, tylko rzut ekranu (bo robienie zdjęć monitorów jest mega nieprofesjonalne! ︎:P ). I kreatywne odpisywanie na komentarze. Bo dla mnie każdy komentarz, który piszę, jest mini formą literacką. Czymś, co piszę z rozmysłem i przed opublikowaniem kilkukrotnie czytam oraz edytuję.
Okazuje się więc, że kreatywność wcale nie zależy od definicji, tylko od tego, w których z naszych działań, my tę kreatywność dostrzegamy. I piszę MY, bo osoby postronne mogą czasem nie dostrzegać naszej kreatywności albo odwrotnie: uważać za kreatywne coś, co dla nas wcale takie nie jest.

Niektórzy pewnie powiedzą, że to głupie, ale lubię grać w gry komputerowe. A od jakiegoś czasu moim ulubionym gatunkiem są survivale, gdzie nie ma żadnych konkretnych misji do wykonania. Ot, człowiek dostaje świat i może robić w nim, co tylko chce. Na przykład dać upust swojej kreatywności i wybudować domek w Ark Survival Evolved. Tak, jak ja dzisiaj. ︎;)
Oczywiście zupełnie inną kwestią jest Facebookowe wyzwanie, które przyczyniło się do powstania tego Dyrdymała. W tej sytuacji istotne było bowiem sfotografowanie naszej kreatywności. A tego, w przypadku ulotnej, niematerialnej kreatywności (takiej, jak na przykład twórcze rozwiązanie problemu telefonicznego petenta) – nie da się zrobić.

Najbardziej irytujące w tym wyzwaniu jest to, że od dłuższego czasu pracuję nad jednym, bardzo kreatywnym projektem, ale nie mogę zdradzić, o co chodzi, bo zaspoilerowałabym Dyrdymała, którego planuję na ten temat napisać. ︎:P
Dlatego dziś, bardzo niewielki fragment tej pracy, który – mam nadzieję – niczego nie zdradzi. I jeszcze krótszy komentarz: podstawka pod monitor. Więcej nie napiszę! ︎;)
Mój końcowy wniosek dla tego Dyrdymała i Facebookowego, kreatywnego wyzwania jest więc następujący: wszyscy jesteśmy kreatywni. A jeśli myślicie, że nie jesteście, to przez przynajmniej jeden dzień zwracajcie uwagę na to, jak wiele czynności, wymaga od was kreatywności. Na pewno pod wieczór z zaskoczeniem odkryjecie, że zrobiła się z tego dość długa lista. ︎:)

Dziś znów rzut ekranu zamiast zdjęcia. A na nim niewielki, nowy fragment kodu mojej strony internetowej. Przy czym nie jest to rzecz widoczna dla czytelników, tylko kod definiujący shortcode, czyli taki „skrót”, który w wybranym miejscu wstawia dłuższy fragment kodu z wybranym parametrem. W tym przypadku chodzi o moje Audio Dyrydmały, a sam shortcode generuje embed code na podstawie adresu URL wybranego odcinka.
…Hmm, większość osób, które przeczytały wcześniejszy akapit pewnie i tak nie zrozumiała, o co chodzi, ale mniejsza o to. ︎:P
A jeśli chcecie, podobnie, jak ja, wziąć na Facebooku udział w kreatywnym wyzwaniu, to poniżej macie formułkę, którą przy takim wyzwaniu musicie przekleić (choć oczywiście możecie ją kreatywnie zmieniać).
Wyzwanie pracy kreatywnej.
Wyzwanie polega na tym, by każdego dnia wrzucić zdjęcie swojego dzieła (niekoniecznie z danego dnia), z komentarzem. Rób to przez 10 dni i za każdym razem nominuj do wyzwania kolejnego artystę.
Oczywiście możecie napisać, że zostaliście nominowani przeze mnie, ale nie jest to obowiązkowe. ︎;)

Pewnym absurdem kreatywności jest to, że często kreatywne rzeczy, które lubi się wykonywać, nierozerwalnie wiążą się z kreatywnymi rzeczami, których się nie znosi.
Ja na przykład uwielbiam nagrywać podcast z moją Siostrą, ale jednocześnie – nienawidzę go potem edytować. No, ale taką czynność trzeba wykonać – między innymi z powodu tego, że dopiero po tym, jak nowy odcinek podcastu zostanie zmontowany i opublikowany – można zasiąść do tworzenia kolejnego nagrania.
Na dzisiejszym screenie fragment takiej właśnie, znienawidzonej przeze mnie, kreatywnej czynności. ︎:P
Ach, byłabym zapomniała, jeszcze jedno!!! Koniecznie zerknijcie na Mój miły czas – tam Ela opowiada, jak jej udało się wykonać kreatywne, Facebookowe wyzwanie.

Ostatni dzień kreatywnego wyzwania. A w nim – pisanie nowego wpisu na blogu. I więcej w tym miejscu pisać nie będę – zamiast tego polecam wam zerknąć na mojego najnowszego Dyrdymała. ︎;)
A tak już zupełnie na koniec – napiszcie w komentarzu, czym dla was jest kreatywność. ︎:)