Jessica Jones - sezon 2 - Kilgrave

Dru­gi sezon Jes­si­ci Jones, któ­ry nie bez powo­du miał swo­ją pre­mie­rę w Dzień Kobiet, miał być pew­ne­go rodza­ju mani­fe­sta­cją girl power. Kobie­ty domi­no­wa­ły tu nie tyl­ko na ekra­nie, ale też rzą­dzi­ły po dru­giej stro­nie kame­ry. Dla­te­go nie­co paskud­nie czu­łam się z powo­du tego, że serial zaczę­łam oglą­dać głów­nie dla moje­go ulu­bio­ne­go, bry­tyj­skie­go akto­ra – Davi­da Tennanta.

Jesz­cze gorzej czu­ję się teraz, po zoba­cze­niu całe­go sezo­nu. Bo gdy­by nie Ten­nant, praw­do­po­dob­nie nigdy nie dooglą­da­ła­bym przy­gód Jes­si­ci Jones do końca.

[Dal­sza część wpi­su jest raczej pozba­wio­na spoilerów.]

Klęska urodzaju

Marvel ma pro­blem. Jest nim zmę­cze­nie mate­ria­łu. I choć twór­cy uni­wer­sum sta­ra­ją się wybrnąć z tego cho­ciaż­by przy pomo­cy sza­lo­nych i nie­tu­zin­ko­wych pro­duk­cji takich, jak Thor: Ragna­rok, nie mogą zara­dzić jed­nej rze­czy. Pre­mie­ry nowych fil­mów z MCU, któ­re kie­dyś były wyda­rze­niem eks­cy­tu­ją­cym, wręcz świę­tem dla kino- oraz komik­so-mania­ków, dziś sta­ły się czymś powsze­dnim i wywo­łu­ją­cym coraz mniej­sze emo­cje. Sama odli­czam dni do Infi­ni­ty War tyl­ko dla­te­go, bo chcę, żeby ta far­sa w koń­cu się skoń­czy­ła. I prze­ra­ża­ją mnie coraz czę­ściej powta­rza­ne plot­ki, że trze­cia część Aven­ger­sów wca­le nie będzie ostat­nim fil­mem tego typu.

Jessica Jones - sezon 2 - Kilgrave - kard 1

Na przekór równouprawnieniu, dzisiejszy wpis będą ilustrowały fotki z Davidem Tennantem w roli Kilgrave'a.

Nie ina­czej spra­wa ma się w przy­pad­ku Marve­lo­wo-Net­fli­xo­wych seria­li. Pierw­szy Dare­de­vil zachwy­cał, bo pre­zen­to­wał zupeł­nie nowe podej­ście do komik­so­wych ekra­ni­za­cji. Jed­nak każ­da kolej­na pro­duk­cja tego typu, wywo­ły­wa­ła u mnie coraz więk­sze wzru­sze­nie ramion. Ba, nie­któ­rych z tych seria­li w ogó­le nie obej­rza­łam. I gdy­by nie David Ten­nant – seans dru­giej serii Jes­si­ci Jones naj­pew­niej też odkła­da­ła­bym w cza­sie, praw­do­po­dob­nie na wiecz­ne nieoglądnięcie.

Bezduszni bohaterowie

Zarów­no fil­my, jak i seria­le z uni­wer­sum Marve­la, pod każ­dym wzglę­dem sto­ją na bar­dzo wyso­kim pozio­mie. Owszem, zda­rza­ją się pro­duk­cje gor­sze, ale gene­ral­nie – nie jest źle.

Rzecz w tym, że boha­te­ro­wie tych komik­so­wych ekra­ni­za­cji są coraz bar­dziej pozba­wie­ni tego trud­ne­go do zde­fi­nio­wa­nia ele­men­tu (duszy?). Weź­my takie­go Tony'ego Star­ka – oglą­da­nie jego przy­gód w pierw­szej czę­ści Iron Mana daje fraj­dę, nato­miast w każ­dym kolej­nym fil­mie eks­cen­trycz­ny milio­ner jest posta­cią coraz mniej inte­re­su­ją­cą. I to do tego stop­nia, że w naj­now­szym Spi­der-Manie występ Rober­ta Downey Jr. wyda­wał mi się czymś zupeł­nie nie­po­trzeb­nym, a nawet – odro­bi­nę irytującym.

Inny przy­kład: Black Pan­ther – w pro­duk­cji poja­wi­ła się masa cudow­nie napi­sa­nych boha­te­rów. Ale co z tego, sko­ro zapo­mnia­łam o nich nie­dłu­go po obej­rze­niu filmu.

Jessica Jones - sezon 2 - Kilgrave - kard 2

Co ciekawe, choć w kinowym uniwersum Marvela brakuje ciekawych złoczyńców, to w serialach produkowanych przez Netflixa jest ich całkiem sporo.

W Net­fli­xo­wo-Marve­lo­wych pro­duk­cjach (pro­blem aż tak bar­dzo nie doty­ka rze­czy osa­dzo­nych w uni­wer­sum Marve­la, krę­co­nych przez zwy­kłe sta­cje tele­wi­zyj­ne) sytu­acja jest jesz­cze gor­sza, bo choć bar­dzo się sta­ra­łam – nie potra­fi­łam polu­bić żad­ne­go z boha­te­rów tych seria­li. Naj­bli­żej było mi do kibi­co­wa­nia Jes­si­ce Jones, ale nawet w jej przy­pad­ku mi się to nie uda­ło. Bo choć umysł pod­po­wia­dał, że powin­nam trzy­mać za nią kciu­ki, ser­ce nie słu­cha­ło i za nic nie chcia­ło prze­jąć się losem pani detektyw.

Jessica Jones - sezon 2 - Kilgrave - kard 3

Kilgrave jest nie tylko socjopatycznym złoczyńcą, ale też postacią bardzo tragiczną. I gdyby wyciągnąć go z uniwersum Marvela – spokojnie mógłby stać się bohaterem poruszającego dramatu.

Przed napi­sa­niem tego wpi­su dość dłu­go zasta­na­wia­łam się nad tym, cze­mu nie potra­fię polu­bić seria­lo­wych hero­sów Marve­la. I myślę, że wyni­ka to z tego, iż z jed­nej stro­ny Net­flix sta­ra się uczy­nić swo­je adap­ta­cje komik­sów moż­li­wie jak naj­bar­dziej reali­stycz­ny­mi, a ich boha­te­rów – tak przy­ziem­ny­mi, jak tyl­ko się da. Z dru­giej nato­miast – cią­gle są to sen­sa­cyj­ne ekra­ni­za­cje przy­gód super­bo­ha­te­rów. Sytu­acja typu „zjeść ciast­ko i mieć ciast­ko”, któ­ra osta­tecz­nie dopro­wa­dza do tego, że nie potra­fię prze­jąć się losa­mi posta­ci tak, jak wte­dy, kie­dy oglą­dam dra­mat oby­cza­jo­wy i jed­no­cze­śnie – czu­ję znu­dzo­na, bo jak na pro­duk­cje z uni­wer­sum Marve­la, wszyst­ko jest zbyt mhrocz­ne i za mało dynamiczne.

Ofiara marketingu

Nie­raz wspo­mi­nam o tym, że naj­więk­szym wro­giem nie do koń­ca uda­nej pro­duk­cji, jest jej cie­ka­wa akcja mar­ke­tin­go­wa, któ­ra zawy­ża nasze ocze­ki­wa­nia i w efek­cie spra­wia, iż oce­nia­my dane dzie­ło bar­dziej suro­wo. Od jakie­goś cza­su w rekla­mach fil­mów i seria­li zaczę­to sto­so­wać jesz­cze jeden chwyt mar­ke­tin­go­wy, któ­ry draż­ni mnie rów­nie moc­no i tak­że może przy­nieść sku­tek odwrot­ny do zamie­rzo­ne­go. I któ­ry nie­ste­ty wyko­rzy­sta­no tak­że przy pro­mo­cji dru­gie­go sezo­nu Jes­si­ci Jones.

Cho­dzi o kwe­stię rów­no­upraw­nie­nia. Net­flix chwa­li się, że Jes­si­ca Jones jest seria­lem, w któ­rym kobie­ty prze­wa­ża­ły nie tyl­ko na ekra­nie, ale też – kró­lo­wa­ły za kamerą.

Jessica Jones - sezon 2 - Jennifer Lynch i David Tennant na planie

Fajnie, że przy produkcji Jessici Jones wzięło udział wiele kobiet. Nie podoba mi się jednak to, że coś, co powinno być rzeczą zupełnie normalną, traktuje się jak niezwykłe zjawisko.

źródło zdjęcia: David Tennant Asylum

Tak, rozu­miem, że coraz wię­cej osób zwra­ca uwa­gę na to, iż Hol­ly­wo­od jest zdo­mi­no­wa­ne przez bia­łych męż­czyzn i trze­ba tę sytu­ację zmie­nić. Po pro­stu nie podo­ba mi się, że ktoś robi wiel­kie halo i wręcz szczy­ci się tym, iż pozwo­lił, by serial two­rzy­ły nie­mal tyl­ko i wyłącz­nie kobie­ty. Bo rów­no­upraw­nie­nie powin­no pole­gać na tym, że prze­ja­wy rów­no­ści trak­tu­je się jako coś nor­mal­ne­go i na porząd­ku dzien­nym, a nie ewe­ne­ment na ska­lę światową.

Dodat­ko­wo, takie chwa­le­nie się rów­no­upraw­nie­niem może przy­nieść sku­tek odwrot­ny do zamie­rzo­ne­go. Bo jeśli pro­duk­cja oka­że się nie­uda­na, będzie to wodą na młyn dla szo­wi­ni­stów i innych hej­te­rów, któ­rzy z rado­ścią stwier­dzą, że to obec­ność kobiet obni­ży­ła jakość dane­go dzieła.

Jessica Jones - sezon 2 - Kilgrave - kard 4

Wiem, że trochę nie fair jest się czepiać jakiejś produkcji za to, jak była ona reklamowana, ale taka promocja często bardzo mocno wpływa na odbiór samego dzieła.

Mało tego, w tym wyko­rzy­sty­wa­niu rów­no­upraw­nie­nia do celów mar­ke­tin­go­wych, Net­flix oka­zał się tro­chę nie­kon­se­kwent­ny. Bo w pew­nej chwi­li prze­stał sku­piać się na zatrud­nio­nych w Jes­si­ce Jones kobie­tach i opu­bli­ko­wał zdję­cie z pla­nu, któ­re zdra­dza­ło, iż w dru­gim sezo­nie poja­wi się David Tennant.

Nie zaprze­czam – „wyciek” zdję­cia przy­niósł zamie­rzo­ny efekt, bo Jes­si­cą Jones ponow­nie zaczę­ły inte­re­so­wać się oso­by takie, jak ja – któ­re pierw­szy sezon obej­rza­ły głów­nie dla szkoc­kie­go akto­ra i przed zoba­cze­niem fot­ki z Ten­nan­tem, oglą­da­niem dru­giej serii w ogó­le nie były zainteresowane.

Jessica Jones - sezon 2 - Krysten Ritter i David Tennant na planie 1

Czasem jedna, głupia fotografia, może wywrócić wiele spraw do góry nogami…

źródło zdjęcia: Entertainment Weekly

Rzecz w tym, że wyko­rzy­sta­nie szkoc­kie­go akto­ra jako wabi­ka na widzów było moim zda­niem pój­ściem na łatwi­znę oraz wspo­mnia­ną nie­kon­se­kwen­cją. Bo Net­flix zda­wał się przez to mówić: „w ramach popie­ra­nia rów­no­upraw­nie­nia odda­li­śmy całą pro­duk­cję w ręce kobiet, na ekra­nie zoba­czy­cie też nie­mal same kobie­ty oraz… Davi­da Ten­nan­ta”. Brzmi absur­dal­nie, prawda?

Przy oka­zji muszę tu wspo­mnieć o jesz­cze jed­nej rze­czy. Otóż Ten­nant był obec­ny na pla­nie przez zale­d­wie kil­ka dni (jeśli nie kró­cej), przez co było wia­do­mo, że poja­wi się w seria­lu tyl­ko na chwi­lę. Gdy­by więc jego występ zacho­wa­no w tajem­ni­cy, gdy­by był on miłą nie­spo­dzian­ką dla widzów – to dopie­ro było­by coś!

Porządni aktorzy w świetnych rolach

Maru­dzę i maru­dzę, ale tak napraw­dę nie napi­sa­łam jesz­cze żad­nych kon­kre­tów o samym serialu.

Czy dru­gi sezon Jes­si­ci Jones jest zły? Wbrew temu, co mogło­by się wyda­wać po tym, co prze­czy­ta­li­ście wyżej – NIE. Ale nie jest też dobry.

Jessica Jones - sezon 2 - Kilgrave - kard 5

David Tennant od jakiegoś czasu jest dla mnie gwarantem dobrej jakości. I nawet kiepskie produkcje z jego udziałem są dziełami powyżej średniej.

W porów­na­niu z taki­mi kaszan­ka­mi jak Iron Fist lub Defen­ders, nowe przy­go­dy obda­rzo­nej super-siłą pani detek­tyw wypa­da­ją napraw­dę dobrze (przy oka­zji, dru­ga seria Jes­si­ci Jones w żaden spo­sób nie nawią­zu­je do wyda­rzeń z Defen­der­sów, więc jeśli nie widzie­li­ście tej wcze­śniej­szej pro­duk­cji – nie musi­cie jej nadrabiać).

Jessica Jones - sezon 2 - Kilgrave - kard 6

Muszę tu dodać, że jedynym powodem, dla którego warto pomęczyć się przy oglądaniu Defenders jest właśnie Jessica Jones.

Nowy sezon Jes­si­ci Jones nie sku­pia się na akcji lub roz­wią­zy­wa­niu zawi­łej intry­gi, ale na ludziach. I pod tym wzglę­dem pro­duk­cja wypa­da zna­ko­mi­cie. Kry­sten Rit­ter w roli Jes­si­ci wymia­ta, Trish gra­na przez Racha­el Tay­lor jest rów­nie wspa­nia­ła, a Car­rie-Anne Moss krad­nie każ­dą sce­nę, w któ­rej się poja­wia (ja chcę serial, któ­re­go głów­ną boha­ter­ką będzie Hogarth!). No i jestem pod gigan­tycz­nym wra­że­niem tego, jak swo­ją postać zagra­ła Janet McTe­er (nie psuj­cie sobie zaba­wy i nie spraw­dzaj­cie na IMDb, w kogo wcie­li­ła się aktor­ka). Świet­nie wypa­da­ją też, poja­wia­ją­cy się na dru­gim pla­nie pano­wie; zwłasz­cza Eka Darvil­le gra­ja­cy Mal­col­ma i Cal­lum Keith Ren­nie, któ­ry wcie­lił się w dok­to­ra Karla.

I pisząc te pochwa­ły mam na myśli nie tyl­ko to, że aktor­ki i akto­rzy świet­nie się spi­sa­li, ale też, że gra­li oni dobrze i cie­ka­wie napi­sa­ne postaci.

Jessica Jones - sezon 2 - Kilgrave - kard 7

No tak, David Tennant oczywiście też zagrał świetnie!

Podo­ba mi się to, że w tym sezo­nie Jes­si­ci Jones wła­ści­wie nie ma czar­nych cha­rak­te­rów i żad­nej z posta­ci – bez wzglę­du na to, po któ­rej stro­nie bary­ka­dy stoi – nie da się oce­niać jed­no­znacz­nie. Odwa­żę się nawet stwier­dzić, że nowa prze­ciw­nicz­ka Jes­si­ci wypa­dła o wie­le lepiej, od gra­ne­go przez Ten­nan­ta Kilgrave'a. Wszyst­ko za spra­wą tego, że tym razem Jes­si­ca zosta­ła posta­wio­na w pato­wej sytu­acji – bez wzglę­du na to, czy uda­ło­by się jej poko­nać zło­czyń­cę, czy też nie – ona sama w oby­dwu przy­pad­kach była­by przegraną.

Straszne skutki braku akcji

Wróć­my teraz do pro­ble­mu, o któ­rym wspo­mnia­łam wcze­śniej. Posta­ci w Jes­si­ce Jones są świet­nie napi­sa­ne i zagra­ne, ale co z tego, sko­ro ich losy zupeł­nie mnie nie obcho­dzą. I choć dosko­na­le rozu­mia­łam roz­ter­ki głów­nej boha­ter­ki, to, co dzia­ło się na ekra­nie, zupeł­nie nie prze­ma­wia­ło do moich emo­cji. Co z kolei dopro­wa­dzi­ło do tego, że fina­ło­wy odci­nek, któ­ry w zamie­rze­niu twór­ców naj­praw­do­po­dob­niej powi­nien być wstrzą­sa­ją­cy i wzru­sza­ją­cy, spra­wił jedy­nie, że ziew­nę­łam i z nie­cier­pli­wo­ścią spraw­dzi­łam, ile minut zosta­ło do napi­sów końcowych.

Jessica Jones - sezon 2 - Kilgrave - zdjęcie promocyjne 1

Czasem, podczas oglądania produkcji takich, jak Jessica Jones, zadaję sobie pytanie, czy poruszające sceny mnie nie wzruszają, bo zostały kiepsko nakręcone, czy może dlatego, bo jestem tak bezduszna, jak Kilgrave. ︎:P

źródło zdjęcia: David Tennant Asylum

Tu docho­dzi­my do dru­gie­go pro­ble­mu Marve­lo­wo-Net­fli­xo­wych seria­li – pro­duk­cje te są nie­mi­ło­sier­nie roz­wle­kłe i przez to nud­ne. Coś, co w każ­dym innym seria­lu zaję­ło­by boha­te­rom jeden odci­nek, tutaj cią­gnie się przez kil­ka epi­zo­dów (przy oka­zji zwróć­cie uwa­gę na to, że w seria­lach pro­du­ko­wa­nych przez sta­cje tele­wi­zyj­ne poje­dyn­cze odcin­ki trwa­ją czter­dzie­ści-kil­ka minut, a na Net­fli­xie – pra­wie godzinę).

Nuda, poza tym, że sama w sobie jest czymś nie­po­żą­da­nym, pro­wa­dzi do dodat­ko­wych pro­ble­mów. Bo kie­dy na ekra­nie toczy się wart­ka akcja, nie ma cza­su na zasta­na­wia­nie się nad szcze­gó­ła­mi oraz drą­że­nie dziu­ry w całym. A kie­dy akcji nie ma – natych­miast zauwa­ża się, jak czę­sto boha­te­ro­wie zacho­wu­ją się w spo­sób głu­pi lub nie­lo­gicz­ny, i jak wie­lu pro­ble­mów oraz nie­po­trzeb­nych wąt­ków uda­ło­by się unik­nąć, gdy­by postę­po­wa­li mądrze.

Jessica Jones - sezon 2 - Krysten Ritter i David Tennant na planie 2

O ile w pierwszym sezonie Jessici Jones złoczyńca był postacią niemal jednoznacznie złą, tak tym razem sprawa nie jest aż tak oczywista.

źródło zdjęcia: David Tennant News

W dru­giej serii Jes­si­ci Jones dodat­ko­wo dener­wo­wa­ło mnie to, że głów­ni boha­te­ro­wie nie mie­li więk­szych roz­te­rek jeśli cho­dzi o oce­nę innych posta­ci. I przy­kła­do­wo Jes­si­ca bez waha­nia zakwa­li­fi­ko­wa­ła dok­to­ra Kar­la do gro­na złych ludzi. Co bar­dzo mnie roz­cza­ro­wa­ło, bo sama do tej pory gło­wię się nad tym, co myśleć o tym ewi­dent­nie dobrym i sym­pa­tycz­nym czło­wie­ku, któ­ry prze­pro­wa­dzał na ludziach nie­le­gal­ne i nie­etycz­ne eks­pe­ry­men­ty, ale robił to po to, by rato­wać ich życie. Szko­da więc, że Jes­si­ca nie poświę­ci­ła ani chwi­li na podob­ne refleksje.

Gdzie ten Tennant?

Ta część wpi­su będzie zawie­ra­ła spo­iler do zakoń­cze­nia pierw­sze­go sezo­nu Jes­si­ci Jones, więc jeśli go nie widzie­li­ście – dalej czy­ta­cie na wła­sną odpowiedzialność.

Jessica Jones - sezon 2 - Kilgrave - kard 8

Pytanie, czy informację „złoczyńca ginie na końcu” można uznać za spoiler?

Gra­ny przez Davi­da Ten­nan­ta Kil­gra­ve zgi­nął w fina­ło­wym odcin­ku pierw­szej serii. Kie­dy więc świat obie­gła infor­ma­cja, że szkoc­ki aktor poja­wił się na pla­nie dru­gie­go sezo­nu, zro­dzi­ło się pyta­nie, czy Kil­gra­ve powró­ci jako żywa postać, czy też będzie jedy­nie wymy­słem umy­słu Jessici.

Jessica Jones - sezon 2 - Kilgrave - zdjęcie promocyjne 2

Zdjęcia z planu zdradzały, że Kilgrave – bez względu na to, czy żywy, czy martwy – będzie prezentował się nieprzyzwoicie pięknie.

źródło zdjęcia: David Tennant Asylum

Oso­bi­ście bar­dzo trzy­ma­łam kciu­ki za to pierw­sze roz­wią­za­nie. I choć wiem, że przy­wra­ca­nie mar­twych posta­ci do życia czę­sto oka­zu­je się być dość kiczo­wa­tym roz­wią­za­niem, w tym przy­pad­ku – było­by w tym spo­ro sen­su. Bo Kil­gra­ve swo­ją śmierć mógł w łatwy spo­sób ukar­to­wać. Wystar­czy­ło­by, żeby zmu­sił jakie­goś nie­szczę­śni­ka do przej­ścia serii ope­ra­cji pla­stycz­nych, któ­re upodob­ni­ły­by go do złoczyńcy.

W takim przy­pad­ku Ten­nant (któ­ry – przy­po­mi­nam – był obec­ny na pla­nie przez zale­d­wie kil­ka dni), mógł­by poja­wić się w ostat­nim odcin­ku, a nawet – w ostat­niej sce­nie. Bo czy nie było­by wspa­nia­le, gdy­by w ramach clif­fhan­ge­ra i jed­no­cze­snej zachę­ty do oglą­da­nia trze­cie­go sezo­nu, Kil­gra­ve wszedł do biu­ra Jes­si­ci i oświad­czył, iż teraz sta­ra się być dobrym super­bo­ha­te­rem, że wpadł na trop strasz­li­wej gry­py zło­czyń­ców, któ­ra pra­gnie znisz­czyć ludz­kość, i któ­rej on sam nie jest w sta­nie poko­nać – dla­te­go potrze­bu­je pomo­cy super-sil­nej pani detektyw.

Jessica Jones - sezon 2 - Krysten Ritter i David Tennant na planie 3

W pierwszej serii Jessici Jones moim ulubionym odcinkiem był ten, w którym pani detektyw starała się nauczyć Kilgrave'a jak wykorzystywać supermoce w dobry sposób. Dlatego nie miałabym nic przeciw temu, by ta dwójka znów zaczęła współpracować.

źródło zdjęcia: David Tennant News

Nie­ste­ty twór­cy seria­lu zde­cy­do­wa­li się na dru­gie roz­wią­za­nie. Czy­li Kil­gra­ve pozo­stał mar­twy i poja­wił się jedy­nie w for­mie halu­cy­na­cji drę­czą­cej Jessicę.

Tra­gizm tego roz­wią­za­nia pole­ga na tym, że oka­za­ło się ono bar­dzo dobre. I swo­im poja­wie­niem się Ten­nant skradł nie tyl­ko cały odci­nek, ale też oka­zał się być jed­nym z jaśniej­szych ele­men­tów dru­gie­go sezo­nu. Co znów poka­zu­je, jak głu­pim roz­wią­za­niem było pro­mo­wa­nie Jes­si­ci Jones, jako pro­duk­cji sku­pia­ją­cej się na kobie­tach, sko­ro naj­więk­szą uwa­gę widzów przy­kuł krót­ki występ jed­ne­go, szkoc­kie­go aktora.

Halorvic - Couldn't resist

Zupełnie na marginesie pragnę wszystkim przypomnieć, że choć Tennant potrafi w bardzo wiarygodny i niepokojący sposób grać psychopatycznych morderców, to aktor w rzeczywistości jest niezwykle sympatycznym i przyzwoitym człowiekiem.

autorka obrazka: Halorvic; źródło zdjęcia: Instagram Eka Darville'a

Przy oka­zji, kie­dy tak patrzy­łam na Ten­nan­ta, któ­ry bez­tro­sko kradł cały serial, pomy­śla­łam sobie, że chciał­bym, by Jes­si­cę Jones czę­ściej „nawie­dzał” duch Kilgrave'a. Albo by powstał serial-retro­spek­cja, któ­re­go głów­nym boha­te­rem był­by ten uwiel­bia­ją­cy fio­le­to­wy kolor zło­czyń­ca. I z tego, co widzę w inter­ne­cie – nie jestem jedy­ną oso­bą, któ­rej marzą się takie rzeczy.

Jessica Jones - sezon 2 - Kilgrave - kard 9

A co, jeśli Kilgrave jest jak alkohol? I w małych ilościach gwarantuje dobrą zabawę, ale w większych mógłby wywoływać gigantycznego kaca oraz inne, nieprzyjemne doznania?

Tu jed­nak poja­wia się ostrze­że­nie: „uwa­żaj, cze­go sobie życzysz”. Bo o ile łatwo jest w cie­ka­wy spo­sób poka­zy­wać jakąś postać przez dwie-trzy sce­ny, to czy sce­na­rzy­ści mie­li­by pomysł na pro­wa­dze­nie takie­go boha­te­ra przez cały sezon? I czy Kil­gra­ve, któ­ry przy­ku­wał wzrok mię­dzy inny­mi dzię­ki temu, że nie widzie­li­śmy go przez cały czas, nie stał­by się męczą­cy, gdy­by dostał wię­cej cza­su ekranowego?

Kwestia zasięgu

Oglą­da­nie fil­mów i seria­li z uni­wer­sum Marve­la to kło­po­tli­wa spra­wa. Z jed­nej stro­ny zwra­ca­ją one uwa­gę na pro­ble­my spo­łecz­ne oraz inne, waż­ne tema­ty. A ponie­waż mają duże gro­no odbior­ców – ist­nie­je spo­ra szan­sa na to, iż zmie­nią czyjś świa­to­po­gląd na lep­szy. Z dru­giej nato­miast, choć nie są to pro­duk­cje złe, trud­no nazwać je cał­ko­wi­cie uda­ny­mi. Są to raczej dzie­ła z dużym, ale zmar­no­wa­nym poten­cja­łem. Znam wie­le innych fil­mów lub seria­li, któ­re o podob­nych spra­wach mówi­ły­by w spo­sób mądrzej­szy i bar­dziej poru­sza­ją­cy. No, ale czę­sto są to pro­duk­cje niszo­we, więc ich siła oddzia­ły­wa­nia na spo­łe­czeń­stwo jest znacz­nie mniejsza.

Podob­nie spra­wa ma się w przy­pad­ku Jes­si­ci Jones, gdzie co chwi­lę albo zgrzy­ta­łam zęba­mi, kie­dy widzia­łam, jak cie­ka­we wąt­ki są roz­wi­ja­ne w głu­pi spo­sób lub spy­cha­ne na dru­gi plan, albo myśla­łam rze­czy w sty­lu „widzia­łam już kie­dyś film, w któ­rym ten sam pro­blem poru­szał w lep­szy sposób”.

Jessica Jones - sezon 2 - Kilgrave - kard 10

W tym Dyrdymale to ostatnia fotka z Kilgravem, ale niekoniecznie ostatnie zdjęcie z Tennantem.

I wra­ca­jąc jesz­cze do Davi­da Ten­nan­ta. Nie­daw­no mia­ła miej­sce pre­mie­ra You, Me and Him, czy­li nisko­bu­dże­to­we­go fil­mu z udzia­łem akto­ra. To też jest pro­duk­cja, w któ­rej kobie­ty kró­lo­wa­ły zarów­no przed, jak i za kame­rą. I też zaczę­łam ją oglą­dać tyl­ko i wyłącz­nie po to, by zoba­czyć występ moje­go ulu­bio­ne­go Szkota.

Zasad­ni­cza róż­ni­ca pomię­dzy Jes­si­cą JonesYou, Me and Him pole­ga na tym, że ta dru­ga pro­duk­cja zosta­ła nakrę­co­na w spo­sób, któ­ry spra­wił, iż inte­re­so­wa­łam i przej­mo­wa­łam się przede wszyst­kim losa­mi głów­nych boha­te­rek. Ten­nant nie był w sta­nie ukraść fil­mu i pozo­stał tam, gdzie w zamie­rze­niu twór­ców miał być, czy­li na dru­gim pla­nie. Co w tym przy­pad­ku jest bar­dzo na plus, bo uwierz­cie mi – trud­no jest stwo­rzyć boha­te­rów, któ­rzy odwró­ci­li­by moją uwa­gę od szkoc­kie­go akto­ra, a w tej pro­duk­cji takich posta­ci było co naj­mniej kilka.

Do tego wszyst­kie­go You, Me and Him, tak samo, jak Jes­si­ca Jones poru­sza masę waż­nych, spo­łecz­nych kwe­stii, ale robi to sub­tel­niej. A co naj­waż­niej­sze – film wywo­łu­je praw­dzi­we emo­cje, dzię­ki cze­mu nie da się obok nie­go przejść obo­jęt­nie i pozo­sta­je w pamię­ci na dłu­go po obej­rze­niu. Czy o Jes­si­ce Jones moż­na powie­dzieć to samo? Wątpię.

You, Me and Him - na planie

Jeśli chcecie obejrzeć ciekawą produkcję pełną świetnie napisanych, żeńskich postaci, przy tworzeniu której pracowało wiele kobiet, i w której przy okazji występuje David Tennant, to zamiast Jessici Jones sięgnijcie po You, Me and Him. Będziecie miło zaskoczeni.

źródło zdjęcia: Twitter „You, Me and Him”

Z tym, że You, Me and Him nie jest pro­mo­wa­ne tak, jak pro­duk­cje Net­fli­xa i Marve­la. No i nie ma w tym fil­mie żad­nych ludzi obda­rzo­nych super­mo­ca­mi, więc nie­ste­ty mało kto się nim zain­te­re­su­je. A szko­da, bo war­to. I to nie tyl­ko dla Tennanta.

» Nie bądź pirat, TUTAJ możesz obej­rzeć Jes­si­cę Jones,
a TUTAJ – spraw­dzić, gdzie zoba­czyć You, Me and Him. »

źró­dło zdję­cia ilu­stru­ją­ce­go wpis: Fil­mo­żer­cy; o ile nie zosta­ło stwier­dzo­ne ina­czej, pozo­sta­łe zdję­cia są kadra­mi z 11-go odcin­ka dru­gie­go sezo­nu Jes­si­ci Jones

Wpis pocho­dzi z poprzed­niej wer­sji blo­ga. Został zre­da­go­wa­ny i nie­znacz­nie zmodyfikowany.

Ory­gi­nal­ny tekst możesz prze­czy­tać tutaj.