Trzydzieści lat – to brzmi poważnie. Tymczasem w głowie ciągle jestem nastolatką (choć może nie tak do końca, bo kiedy byłam nastolatką, próbowałam zachować się bardziej dorośle). I często dziwię się, gdy ktoś powie do mnie „proszę pani” albo spojrzy zaskoczony, kiedy zrobię coś niepoważnego.
Prawda jest taka, że w życiu, trochę jak w grze – to, że wbiłeś na trzydziesty level oznacza, że zdobyłeś dużo punktów doświadczenia i możesz stawić czoło groźniejszym potworom. Ale wcale nie czyni cię mądrzejszym od gracza na niższym poziomie.
Dlatego dzisiaj, przy okazji urodzin, podzielę się z wami moim doświadczeniem. Nie dlatego, bo uważam się za osobę mądrą i wykwalifikowaną do udzielania rad. Po prostu w ciągu tych trzydziestu lat zauważyłam kilka prawidłowości, których nie dostrzegałam w młodszym wieku. I kto wie – może te „mądrości” na coś się wam przydadzą? ︎;)
1. Fajnie jest być fanem!
Nie daj sobie wmówić, że to głupie, niepoważne i bez sensu. Że tylko marnujesz czas i pieniądze. Jeśli sprawia ci to radość, nie ma w tym nic złego. I zawsze jest to lepszy poprawiacz humoru niż alkohol lub narkotyki.
Przy czym, bądź dobrym fanem. Czyli takim, który szanuje to albo tych, których lubi oraz innych fanów. I który nie ogranicza się tylko i wyłącznie do wzdychania do obiektu swoich westchnień, ale którego bycie fanem w jakiś sposób rozwija.
Co równie ważne – nie przesadzaj. Nikt nie lubi psyho-fanów. Nawet inni fani. Bycie fanem powinno być miłym dodatkiem do twojego życia, a nie głównym celem twojego istnienia.
I na koniec – noś fanowskie koszulki. Dzięki nim człowiek czuje się bardziej cool. A dobra fanowska koszulka jest zaprojektowana tak, że postronni ludzie nie zwrócą uwagi na to, jaki wzorek nosisz dumnie na piersi. Natomiast inni fani dostrzegą go od razu. Co pozwoli ci odkryć, jak wielu innych ludzi w twoim otoczeniu lubi to samo, co ty.
2. Obejrzyj film lub serial o którym myślisz, że na pewno ci się nie spodoba
To trochę jak z ocenianiem książki po okładce. I jest to w pewnym sensie sytuacja idealna. Bo jeśli produkcja naprawdę okaże się nietrafiona – nie poczujesz rozczarowania. Natomiast jeśli taki film lub serial przypadnie ci do gustu – niespodzianka będzie podwójna.
Tylko uważaj, bo może się okazać, że coś, o czym myślałeś, że na pewno nie przypadnie ci do gustu, spodoba ci się tak bardzo, że pokochasz to całym sercem!
3. Nie męcz się oglądaniem seriali, które ci się nie podobają
Serial, to nie szkolna lektura obowiązkowa. Jeśli ktoś ci mówi, że jakaś produkcja jest genialna i każdy, koniecznie powinien ją zobaczyć, a tobie jej oglądanie sprawia trudność – nie męcz się. Przecież nikt nie będzie cię o ten serial pytał na maturze.
I choć wiem, że to może być trudne – przełam się i odpuść sobie te seriale, które śledzisz od lat, a których oglądanie od jakiegoś czasu przestało sprawiać ci radość. Pisałam o tym już kiedyś na Dyrdymałach – tak, to będzie bolesne rozstanie. Ale skoro dana produkcja przestała cię cieszyć, nie ma sensu poświęcać jej czasu.
4. Nie pirać, jeśli nie musisz
Nie jestem hipokrytą. Wiem, że niektórych seriali nie da się w Polsce obejrzeć legalnie. Albo da się, ale człowieka zwyczajnie nie stać na wykupienie abonamentu na Netflixie. Albo da się inaczej, niż na Netflixie, ale jest to totalnie nieopłacalne, bo dla jednego tytułu nikt przy zdrowych zmysłach nie wykupi pakietu kablówki premium w abonamencie na dwa lata.
Z drugiej strony wiem, że istnieje masa ludzi, którzy piracą z przyzwyczajenia, bo nauczyli się korzystać z jakiegoś serwisu i odruchowo szukają materiałów właśnie tam. Są też tacy, których stać na wykupienie abonamentu, ale stwierdzają: „czemu mam za to płacić, skoro gdzieś indziej to samo jest za darmo?”.
Moim zdaniem do płacenia za kulturę trzeba po prostu dorosnąć. Zmienić podejście z „hurra, mogę to mieć za darmo”, na „hurra, mogę zapłacić i tym samym wesprzeć twórcę”. Bo kiedy płacisz za kulturę, stajesz się tak naprawdę mecenasem. A mecenas kultury – to przecież brzmi dumnie!
5. Kup czytnik ebooków
Popełniłam kiedyś na ten temat długiego Dyrdymała, dlatego teraz napiszę krótko – najlepsze urządzenie elektroniczne (a może nawet najlepsza rzecz w ogóle) jaką posiadam to czytnik ebooków. Żaden inny gadżet nie zmienił mojego życia tak bardzo i pozytywnie, jak on. Dlatego z całego serca polecam zakup takiego urządzenia. Jeśli lubisz czytać książki – będziesz ich czytać jeszcze więcej. A jeśli czytasz tylko sporadycznie – dzięki czytnikowi ebooków nie będziesz mógł oderwać się od lektury.
6. Podpisuj urządzenia elektroniczne
Kojarzysz historię o tym, jak ktoś znalazł aparat fotograficzny, a potem przy pomocy zdjęć odkrytych w jego pamięci, po miesiącach poszukiwań udało mu się znaleźć właściciela urządzenia i zwrócić zgubę? Brzmi wzruszająco, ale powiedzmy sobie szczerze – nie każdy będzie miał tyle szczęścia i zapału. A przecież istnieje prosty sposób, by uczciwemu znalazcy pomóc oddać to, co odnalazł!
Wystarczy, że w pamięci każdego urządzenia elektronicznego, które posiadasz, zapiszesz niewielki plik tekstowy (najlepiej w formacie TXT – bo bez problemu odczyta go każdy komputer), w którym podasz swoje dane kontaktowe – numer telefonu lub adres email. Ja taki plik nazywam zawsze:
_DO ZNALAZCY URZĄDZENIA.txt
…i tworzę dodatkowo taki sam plik w wersji angielskiej:
_IF YOU FOUND THIS DEVICE.txt
Znak _ na początku nazwy jest dodatkowym ułatwieniem – dzięki niemu istnieją spore szanse na to, że plik wyświetli się na początku listy rzecz zapisanych w pamięci urządzenia.
7. Wykonuj zapasowe kopie danych
Urządzenia elektroniczne mają to do siebie, że lubią się psuć. Niespodziewanie i zazwyczaj na amen. CYK! i w jednej chwili tracisz nie tylko napisaną do połowy pracę magisterską, ale też wszystkie zdjęcia z dzieciństwa. Rzeczy niezastąpione przepadają na zawsze. Brzmi strasznie, prawda?
Właśnie dlatego warto zainwestować w przenośny dysk (a najlepiej dwa, na wypadek, jakby ten pierwszy się zepsuł) i co jakiś czas kopiować na niego zawartość swojego komputera. Dodatkowo mniejsze rzeczy można przerzucić na dysk w chmurze.
8. Poświęć czas na skonfigurowanie programów komputerowych, z których często korzystasz
Świetnym przykładem tego, jak działa Test marsmallow są programy komputerowe. Dlaczego? Zauważyłam, że ludzie często w ogóle ich nie personalizują, bo się im nie chce. A przecież to są rzeczy, z których korzystają na co dzień. I mogliby na przykład zmienić kolejność ikonek w taki sposób, by łatwiej było im się do nich dostać. Albo przypisać jakiejś funkcji skrót klawiaturowy. Lub po prostu – zmienić wygląd programu.
Ludzie nie wykonują tych czynności, bo szkoda im czasu na konfigurację programu. I w ogóle nie zastanawiają się nad tym, ile czasu zyskaliby później, gdyby taką konfigurację wykonali. Dlatego nie bądź leniem, ułatw sobie życie i pogrzeb w ustawieniach programów, z których często korzystasz. Polecam zacząć od przeglądarki internetowej. ︎;)
9. Nie rezygnuj z eksperymentowania i odkrywania nowych rzeczy
Niektórzy wyznają zasadę, że lepsze jest wrogiem dobrego i kurczowo trzymają się starych nawyków. Tymczasem odkrywanie nowych rzeczy pozwala przerwać rutynę i poczuć się odrobię jak odkrywca. A przy okazji jest to świetny trening dla naszego umysłu, bo taka zmiana nawyków tworzy nowe połączenia w mózgu.
Nie mówię tutaj o drastycznych zmianach, nie namawiam cię do tego, byś zaczął pisać lewą ręką (albo prawą, jeśli jesteś leworęczny). Po prostu spróbuj czasem ugotować coś według innego przepisu, sięgnij po książkę, film lub serial z gatunku, który cię nie interesuje albo – wracając do tematu komputerów – spróbuj na przykład zacząć korzystać z innej przeglądarki internetowej.
Jeśli zmiany ci się nie spodobają, nic nie stoi na przeszkodzie, byś wrócił do tego, co dobrze znasz. A po drodze może uda ci się odkryć coś naprawdę przydatnego.
10. Smaki się zmieniają
Nie wiem, jak ty, ale mi w dzieciństwie napoje takie, jak kawa lub piwo wydawały się hmm… niejadalne. Nie mogłam zrozumień, dlaczego dorośli się katują i spożywają takie rzeczy.
Tymczasem z wiekiem percepcja smaków się zmienia, dzięki czemu picie kawy lub piwa może stać się przyjemnością. Ale kawa i piwo to nie wszystko! Często unikamy jedzenia rzeczy, które nie smakowały nam w dzieciństwie. Ale jaką mamy pewność, że cały czas nam one nie smakują, skoro ostatni raz spożywaliśmy je jako pięciolatki?
Warto też spróbować tej samej potrawy, ale przyrządzonej w inny sposób. Podam prosty przykład: w dzieciństwie nienawidziłam pić mleka. Dopiero na studiach odkryłam, że problemem nie było mleko samo w sobie, tylko jego temperatura. Gorące mleko jest paskudne, ale zimne smakuje super!
11. Spróbuj odkryć swój ulubiony gatunek niektórych potraw
Mocno wiąże się to z tym, co napisałam wyżej. Lubimy uogólniać, mówimy „ryby”, „ziemniaki” albo „piwo”. I jeśli któraś z tych rzeczy nam nie smakuje, przekreślamy wszystko z danej dziedziny. Tymczasem niemal każdy produkt spożywczy ma różne warianty i gatunki. Pstrąg smakuje inaczej, niż labraks, ziemniak ziemniakowi nie jest równy, a w niektórych sklepach wybór piw jest tak duży, że człowiek popadłby w alkoholizm, gdyby chciał spróbować wszystkich smaków.
Dlatego znów: warto się przemóc i eksperymentować. Można wtedy na przykład odkryć, że choć generalnie nie przepada się za rybami, to akurat labraksy bardzo nam smakują.
12. Nie przyprawiaj
Przyprawy powinny podkreślać smak potraw, a nie być smakiem samym w sobie. Pomyśl o tym, zanim dosolisz zupę przed jej skosztowaniem albo obficie polejesz pizzę ketchupem, zanim w ogóle ją ugryziesz.
A przy okazji – zrezygnuj ze słodzenia herbaty. Bez tego nigdy w pełni nie pojmiesz, dlaczego istnieje tak wiele różnych rodzajów tego napoju.
13. Potrawy gotowane na parze są super!
Tak, jak ebooki stały się dla mnie największym odkryciem „kulturalnym”, tak samo parowar jest największym odkryciem kulinarnym.
Potrawy gotowane w ten sposób stają się w pewnym sensie puchate – delikatniejsze, niż przyrządzane w inny sposób. A sam parowar jest urządzeniem idealnym dla lenia takiego, jak ja. Ot – wlewam wodę i nastawiam minutnik – nie muszę bezczynnie stać w kuchni i co jakiś czas coś mieszać w garnkach, bo inaczej przypali się lub wykipi.
14. Jedz zdrową żywność i dbaj o środowisko
Wbrew stereotypom – zdrowa i ekologiczna żywność nie jest bardzo droga. Wystarczy, że kupuje się ją w sklepie internetowym. A przy okazji dzięki takim zakupom można odkryć masę nowych, pysznych rzeczy do jedzenia (ja ostatnio zakochałam się w karobie).
Co do dbania o środowisko – nie chodzi o to, by zostać eko-świrem, ale o proste działania, które bez większego wysiłku może podjąć każdy. Przykładowo nie kupuj co chwilę nowych, półlitrowych butelek z wodą mineralną. Możesz je uzupełniać wodą z większej butelki albo zwykłą kranówką.
15. Dobre buty to podstawa
Najlepsza rada, jaką kiedykolwiek usłyszałam: zainwestuj w buty sportowe. I od tamtej chwili w takich butach nie tylko biegam, ale też chodzę. Bo nic nie polepsza komfortu życia tak bardzo, jak dobre obuwie. I wcale nie trzeba na niego wydawać fortuny – wystarczy polować na promocje oraz posezonowe wyprzedaże.
16. Nie wierz w prognozy pogody
Zawsze powtarzam, że prognozy pogody sprawdzają się tak samo, jak horoskopy, czyli nie zawsze. I podobnie, jak horoskopami, można się nimi sugerować, ale nie należy im ufać całkowicie. Zwłaszcza, kiedy zapowiadają deszcz – w takich sytuacjach warto myśleć pozytywnie i liczyć na słońce. Nie mam pojęcia czemu, ale to często przepędza chmury.
17. Oscar Wilde miał rację – ludzie bywają nudni
Absurdem jest dzielić ludzi na dobrych i złych. Ludzie są albo czarujący albo nudni.
– pisał Oscar Wilde. To prawda! Każdy ma wady i zalety, nikt nie jest stuprocentowo dobry albo zły. A obcowanie z najmilszym człowiekiem na świecie może okazać się torturą, jeśli dana osoba będzie straszliwym nudziarzem.
Przy czym Wilde zapomniał wspomnieć o jeszcze jednym typie ludzi – o osobach, które są irytujące. Ale znów – niekoniecznie z powodu wrodzonej złośliwości. Tacy ludzie często wkurzają wszystkich wokół, w ogóle nie zdając sobie z tego sprawy.
18. Nie generalizuj – świat nie jest czarno-biały
Wydawać by się mogło, że to oczywista oczywistość, ale w internecie masa osób zdaje się o tym zapominać. Nie ma tych dobrych i tych złych (są tylko ci czarujący, ci nudni i ci irytujący). Niewielu jest całkowicie „za” lub „przeciw”. Większość się waha i ma wątpliwości. Pamiętaj o tym i przy okazji czasem zastanów się nad tym, co kieruje tą drugą osobą, co sprawiło, że myśli ona inaczej niż ty.
19. Zastanów się dwa razy, zanim coś skomentujesz i nie szerz nienawiści w internecie
Czasem myślę, że internet byłby lepszym miejscem, gdyby ludzie po pierwsze uważnie czytali artykuły, które komentują. Po drugie przed napisaniem komentarza odetchnęli kilka minut i zastanowili się, czy na pewno chcą daną rzecz napisać. I po trzecie, po napisaniu komentarza znów doczekali dłuższą chwilę, przeczytali komentarz jeszcze raz i dopiero wtedy podjęli decyzję, czy na pewno chcą go opublikować.
Wiem, że tutaj, na Dyrdymałach powyższy problem nie istnieje, ale w innych miejscach już tak. Dlatego myślę, że warto powtarzać w kółko i gdzie się tylko da – zastanów się dwa razy, zanim skomentujesz.
A co do nie szerzenia nienawiści, nie chodzi tu tylko o hejtowanie innych osób, ale generalnie o to, by nie podawać dalej negatywnych treści. Bo złe wiadomości są jak wirus i szkoda nim „zarażać innych” (i znów: popełniłam kiedyś długiego Dyrdymała na ten temat).
20. Naucz się przyjmować komplementy i komplementuj innych
W Polsce mamy pewnego rodzaju paradoks kulturalny. Z jednej strony, kiedy ktoś nas chwali, wypada nam zachować skromność, machnąć ręką i z zażenowaniem stwierdzić, że to przecież nic wielkiego. Z drugiej – prawienie komplementów jest uznawane za przejaw lizusostwa, przez co, kiedy słyszymy od kogoś dobre słowo, natychmiast zaczynamy się zastanawiać: „czy on to powiedział od serca, czy miał jakiś ukryty motyw?”. Co z kolei powoduje, że sami rzadko chwalimy innych, by ktoś nie wziął nas za wazeliniarzy.
Warto wyjść z tego błędnego koła. Choć wiem, że jest to trudne. Mi samej nie udało się tego zrobić całkowicie, ale próbuję. Małymi kroczkami. Kiedy ktoś mnie chwali, staram się z dumą powiedzieć „dziękuję”. A kiedy ktoś inny dokona czegoś, co wzbudza mój podziw – mówię o tym tej osobie. I ponieważ wiem, że ja prawię komplementy innym zupełnie bezinteresownie, bo na to zasługują – kiedy sama słyszę pochwałę od kogoś innego, w mojej głowie czerwona lampka „to podejrzane, kryje się za tym jakiś ukryty motyw!” świeci się znacznie słabiej.
Nie wiem, jak to wygląda w twoim przypadku i czy również zmagasz się z podobnym problemem. Ale jeśli tak – spróbuj, podobnie jak ja, zmienić nastawienie. To nie będzie łatwe, ale warto podjąć ten wysiłek.
21. Nie zmieniaj swojego hobby w pracę
Niektórzy twierdzą inaczej, mówią, że ten, kto w pracy robi to, co kocha, tak naprawdę nie czuje, że pracuje. Ja jestem odmiennego zdania.
Rzecz w tym, że hobby jest fajne, kiedy zajmujemy się nim wtedy, gdy mamy na to ochotę, a nie osiem godzin dzienne, przez pięć dni w tygodniu, bez względu na to, czy tego chcemy, czy nie. Hobby sprawia radość, kiedy nie goni nas deadline i nie przejmujemy się statystyką pracy. I kiedy nie musimy iść na kompromis, robić czegoś nie po naszej myśli – tak, jak chce tego nasz szef lub klient.
Oczywiście warto spróbować i zaryzykować. Może rzeczywiście dzięki temu uda ci się znaleźć najlepszą pracę na świecie. Ale równie prawdopodobne jest to, że stracisz hobby, a praca stanie się dla ciebie podwójną udręką.
22. Z czasem czas zacznie mieć dla ciebie większą wartość, niż pieniądze
Nie rozumiałam tego, kiedy mówili mi to moi rodzice. I jeśli jesteś młody, prawdopodobnie też tego nie pojmiesz.
Rzecz w tym, że z wiekiem czas naprawdę zaczyna płynąć szybciej. A rutyna pracy dodatkowo sprawia, że dni, miesiące i lata mijają w oka mgnieniu. Przecież zaledwie wczoraj zwiedzałam Londyn, a tak naprawdę było to prawie dwa miesiące temu!
Dodatkowo praca, poza czasem, zabiera też energię i często ogłupia. Co powoduje, że po powrocie do domu, człowiek niby ma czas dla siebie, ale tak naprawdę snuje się po mieszkaniu leniwie, jak bezmózgie zombie. A kiedy w końcu udaje mu się z tego letargu otrząsnąć, okazuje się, że wybiła północ i trzeba iść spać, by mieć siłę na kolejny dzień pracy.
Brzmi przerażająco, ale nie piszę tego, by cię straszyć. Tylko by zwrócić ci uwagę na to, jak w życiu zmieniają się priorytety. Bo kiedyś wolałam poświęcić czas, by zaoszczędzić na coś pieniądze, a dziś odwrotnie – wolę dopłacić, by nie tracić na coś czasu.
23. Nie bój się czasem marnować czasu
Wbrew temu, co napisałam wcześniej – nie daj się zwariować. Tak, czas jest najwartościowszym zasobem, jakim dysponujesz, ale nie miej wyrzutów sumienia, jeśli czasem zaprzepaścisz go na głupoty. Nieważne, czy to będą gry komputerowe, seriale telewizyjne, czy po prostu spanie w sobotę do drugiej po południu. Czasem każdy musi wyluzować. Zasługujesz na to i ten czas tak naprawdę wcale nie był stracony.
24. Nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem
Jeśli czytałeś Mistrza i Małgorzatę to wiesz, że nie ma co przejmować się daleką przyszłością, bo nie wiemy, co spotka nas za pięć minut. Oczywiście nie oznacza to, że nie należy zupełnie się nie przejmować i nie odkładać na emeryturę.
Los bywa złośliwy, sprawia, że w jednym miesiącu możemy dobrze bawić się na wczasach, a w następnym, w naszym życiu będzie się psuła jedna rzecz za drugą.
Brzmi pesymistycznie, ale chcę przez to powiedzieć, że w takich sytuacjach nie należy się przejmować, że coś nie poszło zgodnie z planem. Trzeba wziąć się w garść i improwizować. Zwłaszcza, że nieplanowane rzeczy wcale nie muszą być złe – czasem katastrofa może przerodzić się w coś dobrego. Z tym, że my o tym jeszcze nie wiemy, bo przecież nie znamy przyszłości.
25. Nie bój się być smutny, ale nie popadaj w rozpacz
Kiedy już przydarzy się coś złego – daj sobie czas na smutek, nie walcz z tym. Kolejny naukowy fakt: łzy są zaworem bezpieczeństwa, pomagają uwolnić z organizmu nadmiar hormonów stresu.
Jednocześnie smutek jest kolejnym błędnym kołem – złe myśli powodują lawinę jeszcze gorszych myśli. Dlatego, choć wiem, że to trudne – żeby nie popaść w rozpacz, spróbuj zająć umysł czymś innym. Czymś, co pochłonie cię całkowicie. Oglądaj sitcomy, układaj puzzle – to już zależy od ciebie. Mi pomaga granie w gry komputerowe. W każdym razie mówią, że czas leczy rany, ale żeby te rany się zagoiły, nie możesz ich ciągle rozdrapywać. Potrzebujesz bandażu i będzie nim taki właśnie pochłaniacz myśli.
26. Twoja osobowość cały czas się zmienia
Pisałam już o zmianie smaków, ale to przecież nie wszystko. Z naszą osobowością jest trochę podobnie, jak z wyglądem – na co dzień nie widzimy różnicy, dopiero jak spojrzymy na stare zdjęcia, dostrzegamy, jak bardzo się zmieniliśmy. Poza tym zmieniają nas nie tylko nasze doświadczenia, ale też z czasem nasz mózg działa trochę inaczej. I skoro może się nam zmienić smak, to inne zmysły także.
Piszę o tym, bo czasem warto sobie te zmiany uświadomić. Moim ulubionym kolorem odkąd pamiętam był niebieski. Niemal bez zastanowienia zawsze wybierałam rzeczy w tym kolorze. Z tym, że ostatnio ten wybór przestał być dla mnie taki oczywisty. Dlaczego? Co się ze mną dzieje? O co chodzi? W końcu się zorientowałam, że teraz bardziej lubię kolor pomarańczowy. Czemu tak się stało i kiedy nastąpiła ta zmiana? Nie mam zielonego pojęcia. Rzecz w tym, że udało mi się to „odkryć”.
Dlatego polecam ci raz na jakiś czas zrobić „rachunek sumienia”, wejrzeć wgłąb siebie i zastanowić się, jakim jesteś człowiekiem. A nuż odkryjesz w sobie cechy, o których istnieniu nie miałeś bladego pojęcia.
27. Czuj się dobrze we własnej skórze
Z zaakceptowaniem siebie jest trochę tak, jak z tymi komplementami. Niektórzy nie mają z tym problemów, ja musiałam nad tym długo pracować.
Weźmy na przykład niedoskonałości skóry. Zawsze miałam z tego powodu pewne kompleksy. I ciągle mam, ale jakby mniejsze. Co mi pomogło? Przede wszystkim uświadomiłam sobie, że inni ludzie też nie mają idealnej cery, ale podczas obcowania z nimi prawie nigdy nie zwracam na to uwagi. A skoro tak, to oni pewnie nie zwracają uwagi na moje niedoskonałości. Po drugie pomogły mi social-media. Choć wiem, że zabrzmi to okrutnie – odkryłam, że wielu ludzi nie boi się dzielić zdjęciami, na których nie wyglądają jak celebryci z okładek czasopism. I wreszcie po trzecie, skoro już o celebrytach mowa – nic tak nie podnosi mnie na duchu, jak oglądanie filmów lub seriali w wersji HD i odkrywanie, że wielu aktorów też nie wygląda idealnie i nawet makijaż nie potrafi tego czasem ukryć (choć na tych samych filmach w niskiej rozdzielczości takich rzeczy już nie widać).
Dlatego zaakceptuj to, kim jesteś i czuj się dobrze we własnej skórze. Oraz w ciuchach, w których lubisz chodzić. Bo jeśli ty będziesz czuł się pewnie, nikt inny nawet nie pomyśli, że może być w tobie coś niedoskonałego.
28. Słuchaj i nie słuchaj rodziców
Oczywiście wiele zależy od tego, jakie są twoje relacje z rodzicami. Ale jeśli są zdrowe – twoi „staruszkowie” udzielając ci rad chcą dla ciebie jak najlepiej. A że mają większe doświadczenie od ciebie – ich porady mogą być całkiem dobre. Dlatego warto ich słuchać.
Jednocześnie pamiętaj, że to twoje życie. Jeśli chciałeś pomalować ściany w swoim w pokoju na zielono, a on radzili, że inny kolor będzie lepszy – zdaj się na siebie. W najgorszym wypadku po wszystkim stwierdzisz, że zielony jednak nie był dobrym pomysłem. Ale przynajmniej dowiesz się tego na własnej skórze. Inaczej cały czas będziesz się zastanawiał, jak mieszkałoby ci się w zielonym pokoju.
Poza tym pamiętaj o tym, co napisałam wcześniej – twoja osobowość się zmienia, a dla twoich rodziców zawsze będziesz dzieckiem. I przez to czasem ich rady mogą zupełnie do ciebie nie pasować.
Niemniej, bez względu na wszystko – zawsze warto pytać rodziców o poradę i ich słuchać. To, czy się człowiek do tych słów zastosuje, to już inna sprawa.
29. Zacznij pisać bloga
Nie dla sławy i pieniędzy, tylko dla siebie i dla zabawy. To nic nie kosztuje. I nawet, jeśli nikt nie będzie cię czytał – lepsze to, niż pisanie do szuflady, bo świadomość tego, że ktoś jednak może twój tekst przeczytać, sprawia, iż człowiek bardziej się stara.
Przy okazji – no właśnie! – może się okazać, że ktoś zacznie cię czytać. A nawet komentować to, co napisałeś. I nagle odkryjesz w internecie przyjaciół, których – gdyby nie twój blog – nigdy byś nie poznał.
Dobrą alternatywą dla bloga jest kanał na YouTube. Przy czym w tym przypadku tworzenie treści – wbrew pozorom – wymaga znacznie większego nakładu pracy!
30. Nie słuchaj rad innych ludzi
Nikt nie wie, jak żyć. Mody przemijają. Normy społeczne się zmieniają. Produkty, które dziś są uznawane za zdrowe, za kilka lat mogą okazać się trujące. A ten tekst to tylko Dyrdymał, więc nie powinieneś traktować go zbyt poważnie!
BONUS
Generalnie reklamom nie należy ufać. Ta jest wyjątkiem. A ja od wielu lat staram się postępować wedle porad w niej zawartych. Może ty powinieneś zrobić tak samo?
Najwspanialsi!
Ten wpis dedykuję mojej Rodzince.
A także wszystkim innym, dobrym i niesamowitym ludziom, których spotkałam na swojej drodze.
Dzięki wam te trzydzieści lat było dla mnie wspaniałą przygodą! Dziękuję!!! ︎:)
autor grafiki ilustrującej wpis: Viveroth (Marek Magon), na podstawie obrazu Paula Kidby'ego
Wpis pochodzi z poprzedniej wersji bloga. Został zredagowany i nieznacznie zmodyfikowany.
Oryginalny tekst możesz przeczytać tutaj.